Log in

Rozmowy w Ministerstwie

Przedstawiciele mniejszości niemieckiej spotkali się dziś w Ministerstwie Edukacji z sekretarzami stanu kilku resortów, aby omówić problem zmniejszenia liczby lekcji języka niemieckiego jako języka mniejszości. Nie było jednak wyraźnego sygnału do zmiany kierunku.

– Braliśmy udział w rozmowie, której po stronie polskiej przyświecała idea symetrii – mówi przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń w Polsce Bernard Gaida. Choć polski rząd zasygnalizował chęć podjęcia konkretnych kroków, te będą możliwe dopiero, kiedy Niemcy zwrócą większą uwagę w stronę mieszkających tam Polaków. – Dlatego szczególnie ważne było dla mnie, że zastępca ambasadora Kremer podkreślił, że rząd federalny stara się konkretnie zdefiniować problemy polityczne i znaleźć rozwiązania. Poszukuje się również rozwiązań dla Polaków w Niemczech, ale warunkiem dalszego dialogu jest wyeliminowanie wprowadzonej aktualnie dyskryminacji mniejszości niemieckiej w Polsce – mówi Bernard Gaida.

Pełna treść artykułu: Rozmowy w Ministerstwie (Wochenblatt.pl)

Rozporządzenie ws. ograniczenia liczby godzin j. niemieckiego: pracę straci około 500 nauczycieli

Zgodnie z rozporządzeniami Ministerstwa Edukacji i Nauki dla mniejszości niemieckiej z dnia 4 i 10 lutego 2022 roku została zmniejszona liczba lekcji języka niemieckiego, prowadzonych jako lekcje języka mniejszości. W połowie lutego w Ministerstwie Edukacji i Nauki odbyła się kontrola poselska, odnosząca się do wprowadzonych rozporządzeń. Podczas dzisiejszej (4 marca 2022) konferencji prasowej w Strzelcach Opolskich inicjatorzy kontroli, pani poseł Krystyna Szumilas oraz poseł Ryszard Galla, skomentowali jej wyniki.

Krystyna Szumilas stwierdziła, że "prace prowadzone były ze złamaniem wszelkich zasad prowadzenia procesu legislacyjnego. Rozporządzenia nie były konsultowane i są sprzeczne z ustawą o językach mniejszości narodowych, naruszają zasady równości i demokracji. To uderzenie w jedną z mniejszości narodowych, niezgodne z prawem międzynarodowym." Posłanka podkreśliła również, w jak trudnej sytuacji nalazły się małe, wiejskie szkoły: "szkoły zastanawiają się nie tylko nad tym, czy będą mogły prowadzić zajęcia języka mniejszości, ale czy w ogóle będą mogły funkcjonować. Zapytaliśmy w Ministerstwie o to, czy zostały policzone skutki społeczne, ilu nauczycieli straci pracę. Ministerstwo szacuje, że to około 500 nauczycieli, którzy od września nie będą mieli pracy w polskiej szkole."

Poseł Galla podkreślił szereg uchybień, jakimi obarczone jest rozporządzenie: "W procesie legislacyjnym przewidziane są również konsultacje; rozporządzenie powinno być konsultowane przede wszystkim z Komisją Wspólną Mniejszości Narodowych i Etnicznych, ale także na obszarze samorządowym: z Komisją Wspólną Rządu i Samorządów."

Krystyna Szumilas:

Chcemy żyć w państwie prawa. Chcemy, by wszyscy obywatele traktowani byli równo; bez względu na to, do jakiej mniejszości należą, czy podobają się, czy nie podobają się rządzącym. Każdy obywatel Polski ma prawo do równego traktowania; państwo i rząd to prawo powinny respektować.

Poseł Galla odniósł się również do słów ministra Przemysława Czarnka, który podczas konferencji prasowej w Opolu w miniony czwartek stwierdził, że poprawka jest inicjatywą poselską:

W momencie, gdy to była jeszcze poprawka poselska, nie uzyskiwała w Komisjach wsparcia. Dopiero na początku grudnia, gdy poprawka stała się poprawką zjednoczonej prawicy, i podpisał ją wicemarszałek Terlecki, uzyskała poparcie rządu i MEiN. Sejm głosuje większością głosów; poseł Czarnek, poseł Piątkowski i poseł Rzymkowski także zagłosowali za obniżeniem tej subwencji. Rząd jest tak samo odpowiedzialny za to, co się stało.

Posłowie złożyli na biurko ministra Czarnka i do Prezesa Rady Ministrów, Mateusza Morawieckiego, wniosek o uchylenie rozporządzenia. "Będziemy śledzić jego losy", zapowiedzieli. 

 

Czytaj również: 
W końcu się ugnie (Wochenblatt.pl)
Minister Czarnek doprowadzi do zwolnienia pół tysiąca nauczycieli języka niemieckiego (Gazeta Wyborcza Opole)

Głos rodziców: ponad 13 tysięcy podpisów trafiło do Ministerstwa

W związku z pogorszeniem możliwości nauki języka mniejszości przez dzieci należące do mniejszości niemieckiej została złożona petycja rodziców przeciw decyzji parlamentu RP o zmniejszeniu wydatków na edukację w zakresie języków mniejszości narodowych i etnicznych w budżecie na rok 2022. Petycję podpisało w formie elektronicznej 9807 osób, a w formie papierowej 3415. 8 marca 2022 przedstawiciele mniejszości niemieckiej, nauczycieli, rodziców i uczniów udali się do siedziby Ministerstwa Edukacji i Nauki w Warszawie, by osobiście przekazać petycję.

Agnieszka Kała, nauczycielka, inicjatorka petycji: Jako przedstawiciele mniejszości niemieckiej, rodzice, nauczyciele i dyrektorzy szkół złożyliśmy właśnie w Ministerstwie petycję przeciwko decyzji rządu o zmniejszeniu subwencji na naukę języka mniejszości - języka niemieckiego - i obcięciu liczby godzin z trzech do jednej. Jako rodzice nie zgadzamy się z takim postępowaniem naszego rządu. Petycję podpisało w wersji online 9807, a w wersji papierowej 3415 osób. Jako inicjatorkę tej petycji cieszy mnie to, ale i szokuje: że tyle osób podziela moje obawy i poparło mój protest. Petycja została złożona. Mamy nadzieję, że przyniesie efekty: tak, żeby nasze dzieci, jako najmłodsi obywatele naszego państwa, mogli uczyć się języka niemieckiego jako języka mniejszości. Jak można w kraju, w którym obowiązują zasady, obowiązuje prawo, dzielić mniejszości na mniejszości lepsze i na mniejszości gorsze? Jako mniejszość niemiecka czujemy się jako ta mniejszość gorsza. Jak dzieci, które uczą się tego języka, mają być pokrzywdzone i mają kultywować swoją tradycję tylko w ciągu jednej godziny tygodniowo? Jako nauczyciel tego języka nie wyobrażam sobie, jak w ciągu jednej godziny zrealizować podstawę programową do nauki języka mniejszości i zachęcić te dzieci do tego, żeby kultywowały tradycję, żeby uczyły się języka. To jest - moim zdaniem - wręcz niemożliwe do zrealizowania.

Czytaj również: Wochenblatt.pl: 13.222 podpisów – Mniejszość przekazuje petycję

Marcin Buballa, rodzic: Mieliśmy dziś możliwość powiedzieć kilka słów przed przedstawicielem Ministerstwa Edukacji i Nauki, przed panem dyrektorem Jackiem Banasiem. Miejmy nadzieję, że przekazanie petycji będzie owocne dla nas wszystkich i ta haniebna, dyskryminacyjna propozycja zostanie wycofana. Nasuwa mi się taka myśl: jeżeli jesteśmy świadkami tego, co dzieje się za naszą wschodnią granicą w Ukrainie, obserwujemy brutalny atak państwa rosyjskiego na Ukrainę, na to, co się tam dzieje, na prześladowania dzieci, zadajemy sobie pytanie: dlaczego? Dlaczego tak się dzieje? Bo potęga militarna, mocarstwo, może zaatakować mniejszego bo jest lepsze, bo będzie mu to poczytane na chwałę. Klika miesięcy temu mieliśmy w Polsce podobny precedens. Wydarzenie, jakiego wcześniej, w ostatnich latach Polski wolnej i demokratycznej, właściwie nie było. Nieliczna grupa obywateli polskich narodowości niemieckiej została również w brutalny sposób potraktowana. W bestialski sposób zaatakowana w białych rękawiczkach przez przedstawicieli rządu Prawa i Sprawiedliwości i ustami pana posła Janusza Kowalskiego i ministra Czarnka, którzy zdecydowali o tym, aby tylko i wyłącznie mniejszość niemiecka miała ograniczoną możliwość nauki języka niemieckiego jako języka ojczystego. Kto na tym cierpi? Cierpią nasze dzieci. Co my, jako rodzice, możemy odpowiedzieć na pytania dzieci: „Dlaczego? Dlaczego będziemy mieli jedną lekcję, a nie trzy? Przecież niemiecki jest fajny.” Bo państwo polskie nas nie lubi? Nie chce? Nie toleruje? - Nie ma na to pytanie dobrej odpowiedzi. Na to pytanie powinni odpowiedzieć przedstawiciele tego Ministerstwa. I ostatnia myśl, która przychodzi mi do głowy: rząd polski mianuje się katolikami. Mnie jako katolika uczono i zawsze mówiono: należy miłować bliźniego jak siebie samego. Należy przebaczać, prosić o wybaczenie. Pamiętamy, jak kilkadziesiąt lat temu polscy biskupi zwrócili się z podobną prośbą do biskupów niemieckich, pisząc: przebaczamy i prosimy o przebaczenie. Nasz Bóg jest miłością. Pytam pana posła Kowalskiego: czym - albo kim - jest jego Bóg?

Jugend trägt die Petition / Młodzież niesie petycję  Abgeordneter Galla reicht den Antrag um die Entziehung des Beschlusses des Ministeriums / Poseł Galla składa wniosek o wycofanie rozporządzenia Ministerstwa  

Andrea Polański, Związek Młodzieży Mniejszości Niemieckiej: To posunięcie jest wymierzone tylko i wyłącznie w obywateli polskich niemieckiego pochodzenia, mniejszość niemiecką. I jest to zatem jawna dyskryminacja tej grupy społecznej. Przez tę decyzję ucierpią w głównej mierze dzieci i młodzież: moja siostra, moja sąsiadka. Dzieci, które nie mogą nic za polityczne decyzje i polityczne spory. Dzięki nauce języka mają możliwość rozwijać się kulturowo; mogą się rozwijać, mogą uczyć się języków, mogą wyjechać za granicę, mają szansę, perspektywy, i to wszystko jest im zabierane. Wyrażamy w ten sposób swój sprzeciw! Zainicjowaliśmy akcję #niemamowy #sprachlos, do której dołączyli przedstawiciele mniejszości narodowych i etnicznych z Polski, ale także z zagranicy. Myślę, że pokazuje to, jak ważny jest ten język, jak ważne jest to dla rozwoju i przyszłości naszych polskich obywateli niemieckiego pochodzenia, dla naszych członków mniejszości niemieckiej.

Czytaj również: Wyborcza Opole: 13 tys. podpisów sprzeciwu przeciwko decyzjom ministra Czarnka. Chodzi o ograniczenie nauki języka niemieckiego

Martin Lippa, przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Górnym Śląsku, wiceprzewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce: Przyjechaliśmy dziś tutaj po to, żeby zaprotestować. Przyjechaliśmy z różnych miast górnego Śląska, z różnych województw. Przyjechaliśmy z Raciborza, z Gliwic, z Opola. W skali tych dwóch województw około 500 klas. To są tysiące dzieci, które są dotknięte w tej chwili tym rozporządzeniem. Ale pamiętajmy, że ten problem dotyczy też naszych przedstawicieli, którzy mieszkają w innych rejonach Polski. Z punktu widzenia Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce jest to prawna i faktyczna dyskryminacja ze względu na narodowość. Jest to dla nas rzecz niepojęta. W trakcie procedowania tej poprawki do budżetu patrzeliśmy - prawie z niedowierzaniem - jako coś takiego może się zdarzyć w demokratycznym państwie. Do końca liczyliśmy na rozsądek i opamiętanie. Niestety, niektórzy posłowie tłumaczą się rzekomą dyscypliną w partii. Pamiętajmy, że w rozporządzeniu jest napisane dokładnie, że dotyka ono tylko i wyłącznie osób, które uczą się języka ojczystego niemieckiego. Innych mniejszości to nie dotyka. Dlatego też gdy dzisiaj, jadąc tutaj do Warszawy przeczytałem, że minister Czarnek, do którego zwracaliśmy się z prośbą o spotkanie - dotychczas takie nie miało miejsca - stanął w obronie posła Kowalskiego, gdy ten został wyproszony ze studia Radia Zet nazywając to ruskimi standardami. Jeśli to są standardy ruskie, to jakimi standardami są standardy wykluczające pewną grupę społeczną z możliwości nauczania w języku serca? Zwracaliśmy się również z protestem do różnych instytucji unijnych: do Komisji Europejskiej, Rady Europy. Rada Europejska zareagowała i potwierdziła: ta decyzja spowoduje znaczące ograniczenie możliwości nauczania w języku ojczystym, w tym przypadku niemieckim. Naprawdę apelujemy o rozsądek i przywrócenie tych godzin, ponieważ - pomimo tego, że i tak nie jest ich dużo - jednak jest to znacząco więcej, aniżeli jedna godzina.

Czytaj również: Radio Doxa: Petycja w sprawie języka mniejszości trafiła do Ministerstwa Edukacji i Nauki

Pressekonferenz vor dem Ministerium für Bildung und Wissenschaft in Warschau / Konferencja prasowa przed siedzibą MEiN w Warszawie Ministerium für Bildung und Wissenschaft / Ministerstwo Edukacji i Nauki

Ryszard Galla, poseł mniejszości niemieckiej: Dzisiaj także miała miejsce jeszcze jedna inicjatywa: etap kończący kontrolę posłów. Razem z panią poseł Krystyną Szumilas, panią minister Edukacji i Nauki, panią Barbarą Nowacką kontrolowaliśmy w Ministerstwie Edukacji i Nauki procedury wprowadzenia rozporządzenia. W efekcie tej pracy jest złożone dziś pismo do pana ministra Czarnka z prośbą o uchylenie tego rozporządzenia. Pismo ośmiostronicowe: wniosek praktycznie pół strony, a pozostała część to jest uzasadnienie. Ogromne, ogromne uzasadnienie oparte o opinię profesora Jabłońskiego czy też profesora Grzegorza Janusza. Mam nadzieję, że ten wniosek zostanie poważnie potraktowany przez Ministerstwo i to rozporządzenie jak najszybciej zostanie uchylone.

Polecamy również: 
Radio Opole: 13 tysięcy podpisów przeciwko zmniejszeniu subwencji na naukę języka niemieckiego. Protest trafił do resortu edukacji
Radiopark.fm: Mniejszość Niemiecka u ministra. Zebrali 13 tysięcy podpisów w obronie języka

Opolskie samorządy zaniepokojone

Przedstawiciele Śląskiego Stowarzyszenia Samorządowego spotkali się z opolskim kuratorem oświaty Michałem Siekiem. Podczas spotkania pytali przede wszystkim o to jak samorządy mają realizować zapisy ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych ze zmniejszonym budżetem?         

We wtorek (11.01.2022) Łukasz Jastrzembski, burmistrz Leśnicy i jednocześnie przewodniczący Śląskiego Stowarzyszenia Samorządowego, Waldemar Gaida, wicestarosta Powiatu Strzeleckiego, Edyta Gola, radna wojewódzka oraz poseł Ryszard Galla spotkali się z opolskim kuratorem oświaty Michałem Siekiem, by wyrazić swoje zaniepokojenie w kwestii decyzji Sejmu z 17.12.2021 o zmniejszeniu środków w części oświatowej subwencji ogólnej przeznaczone na naukę języków mniejszości narodowych i etnicznych, w tym języka niemieckiego, jako języka mniejszości.

Łukasz Jastrzembski: Ja i wielu moich kolegów i koleżanek samorządowców jesteśmy bardzo zaniepokojeni podjętą przez Sejm decyzją o zmniejszeniu środków na naukę języków mniejszości. Konsekwencje tej decyzji uderzą przede wszystkim w samorządy, które w pierwszej kolejności odpowiedzialne są za realizowanie zadań oświatowych. Mniejsze środki mogą oznaczać mniejszą liczbę godzin nauki języka mniejszości; to mniejsze środki na funkcjonowanie szkół przede wszystkim wiejskich, które na terenach, gdzie zamieszkuje mniejszość, powinny być szczególnie wspierane. Jak posłowie wyobrażają sobie realizację ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych? Daleko nam jako wójtom, burmistrzom, do tego, by analizować i wpływać na relacje polsko-niemieckie. Daleko nam do tego, aby rozważać zasady symetrii między Polską i Niemcami czy określać, jakie państwo i ile daje na edukację w swoim kraju. Jestem zdziwiony, że posłowie, politycy PiS dali się wmanewrować panu Kowalskiemu i zgodzili się na zmniejszenie środków finansowych, które są przeznaczone na nauczanie dzieci i młodzieży w naszym regionie.

Edyta Gola: Kilka dni wcześniej Śląskie Stowarzyszenie Samorządowe wydało w tej sprawie stanowisko, w którym czytamy między innymi, iż sytuacja jednoczesnego obniżenia wysokości subwencji oświatowej w zakresie nauczania języków mniejszości narodowych i etnicznych oraz języka regionalnego w 2022 roku przy jednoczesnym drastycznym wzroście kosztów bieżących funkcjonowania oświaty (cena energii, cena gazu, paliw, oleju opałowego) w sposób drastyczny pogorszy zakres finansowania zadań oświatowych, co w najgorszym scenariuszu będzie prowadziło do likwidacji małych wiejskich szkół.

Waldemar Gaida: Dla zobrazowania powagi sytuacji warto przytoczyć liczby: kwota części oświatowej subwencji ogólnej na rok 2021, naliczana na uczniów objętych nauką języka mniejszości narodowych i etnicznych w Polsce wynosi 236.777.772 zł, a dla mniejszości niemieckiej w województwie opolskim 104.895.303 zł. Dotyczy to w całej Polsce 606 szkół, 3710 oddziałów i 48567 uczniów, a w samym opolskim 244 szkół, 1161 oddziałów oraz 22506 uczniów.

To samorządy będą spijać śmietankę tego nieszczęścia. W jaki sposób? Najpierw obniżenie liczby godzin, potem zwalnianie nauczycieli a w konsekwencji zamykanie małych, wiejskich szkół. Szkół, które tworzą klimat kulturotwórczy dla danej miejscowości, są miejscem rozwoju dzieci i rozwoju ich aktywności. Są miejscem, gdzie nie ma dyskryminacji, gdzie każdy ma równy dostęp do nauczania, gdzie może rozwijać swoje pasje, w tym języki. To bardzo istotne z punktu widzenia mieszkańca wsi, ale i członka mniejszości. Pamiętajmy o tym i walczmy o to, aby ta wartość dodana regionu, którym jest niemieckość i język niemiecki, ale i świetnie wpisujący się w model obywatela państwa, nie zostały przez pryzmat być może w zmianie ustawie budżetowej sejmu zniwelowane.

Poseł Ryszard Galla podkreślał, że dla obywateli państwa polskiego należących do mniejszości, decyzja oznacza ograniczenie możliwości realizacji przyznanych im praw i co nie bez znaczenia, podważa zaufanie do państwa polskiego, które w odniesieniu do własnych obywateli stosuje niedopuszczalną przez prawo międzynarodowe w obszarze ochrony mniejszości zasadę wzajemności. Wierzę, że jednak wśród posłów zjednoczonej prawicy nastąpi refleksja i posłowie zrozumieją, że nie można w ten sposób krzywdzić najmłodszych obywateli RP i przyjmą tę poprawkę, która powróci do pierwotnej kwoty subwencji. Rozmawiając z panem kuratorem prosiłem o to, żeby pan kurator ze swojej strony przygotował raport o stanie nauczania mniejszościowego na terenie woj. opolskiego, aby tam w Warszawie co po niektórym urzędnikom państwowym uświadomić, jaka to jest wartość i jak ważne jest dla nas nauczanie języka mniejszościowego.

Opracowanie: SKGD, VdG

Czytaj również: Samorządowcy u kuratora na łamach Wochenblatt.pl 

Mniej środków na nauczanie języka mniejszości?

W dniu wczorajszym (15.12.2021) została przyjęta poprawka do projektu ustawy budżetowej na 2022 r. zgłoszonej przez posła Solidarnej Polski Janusza Kowalskiego, zakładającej obniżenie subwencji oświatowej w części ogólnej dla samorządów o kwotę 39 milionów 800 tysięcy złotych. Zmiany będą miały bezpośredni wpływ na środki przeznaczone na naukę w szkołach języka niemieckiego jako języka ojczystego. W piątek, podczas posiedzenia plenarnego, odbędzie się głosowanie nad poprawką.

Według posła Kowalskiego postanowienia polsko-niemieckiego Traktatu dobrosąsiedzkiego nie są realizowane, a środki finansowe, przeznaczane na naukę języka niemieckiego przez dzieci i młodzież mniejszości niemieckiej w Polsce, powinny być przekazane na finansowanie nauki języka polskiego w Niemczech. Poseł Kowalski zapomina jednak o tym, że w Niemczech, ze względu na federalną strukturę kraju, edukacja znajduje się w gestii poszczególnych landów. I tak, o ile w danej szkole wystarczająca jest liczba dzieci, których rodzice deklarują chęć uczęszczania na lekcje języka polskiego jako języka ojczystego, jest im to umożliwiane; tak, jak to jest na przykład w Nadrenii-Północnej Westfalii, gdzie wnioski o naukę języka polskiego w roku szkolnym 2019/2020 złożyli rodzice prawie 5 tysięcy dzieci.

„Według mojej oceny i doświadczenia poprawka zostanie przez rządzących przegłosowana i będzie obowiązywała”, komentuje poseł mniejszości niemieckiej, Ryszard Galla. „Dla mnie najważniejsze jest, w jaki sposób będzie ona realizowana przez ministerstwo, które zobowiązane jest do stosowania przepisów prawnych, konstytucji, ustawy o mniejszościach i ustawy oświatowej. W najbliższym czasie złożę interpelację, w której zażądam wyjaśnienia, jaki skutek będzie to miało na dzieci, uczące się języka niemieckiego jako języka ojczystego”, uzupełnia.

Jeszcze wczoraj w swoim wystąpieniu poseł Galla apelował przeciwko zmianom w budżecie. Z uwagi na ograniczony czas, jaki poseł miał do dyspozycji, podczas wystąpienia nie wygłosił wszystkich wątków, zawartych w przygotowanym wcześniej przemówieniu. Pełną jego treść prezentujemy poniżej.

Pani Marszałek, Wysoka Izbo, Szanowny Panie Ministrze, Szanowny Panie Premierze,

jeżeli jeszcze przed kilkoma tygodniami ktoś by mi powiedział, że II czytanie rządowego projektu ustawy budżetowej na 2022 r. może mieć ogromne znaczenie dla przyszłości mniejszości niemieckiej w Polsce, niestety od tej negatywnej strony, to pomyślałbym, że nie jest to możliwe, bo przecież projekt ustawy budżetowej na 2022 r. był bardzo korzystny dla mniejszości narodowych i etnicznych. Wobec tego nie zakładałem, że z mojej strony zaistnieje jeszcze konieczność podjęcia jakichś konkretnych działań w tym obszarze. Niestety, ostatnie wydarzenia zmuszają mnie do podjęcia stanowczej interwencji. Co mam konkretnie na myśli? Chodzi o poprawkę do projektu ustawy budżetowej na 2022 r., której chęć złożenia w II czytaniu ogłosił niedawno w mediach społecznościowych jeden z posłów Zjednoczonej Prawicy. Poseł ten zaznaczył też, że poprawka ta ma poparcie MEN.

O jaką konkretnie poprawkę chodzi? Już Państwu tłumaczę, bo być może nie wszyscy posłowie rozumieją te sprawy.

Poprawka, której zasadność chciałbym zakwestionować, dotyczy zmniejszenia wydatków o kwotę 39.800 tys. zł w części oświatowej subwencji ogólnej dla jednostek samorządu terytorialnego (rozdz. 75801, dotacje i subwencje), z przeznaczeniem na zwiększenie wydatków w części 83 - Rezerwy celowe na utworzenie nowej pozycji pn. "Środki na nauczanie języka polskiego w Niemczech" (rozdz. 75818, w tym: dotacje i subwencje 29.850 tys. zł i wydatki bieżące jednostek budżetowych 9.950 tys. zł). Mówiąc w skrócie, chodzi tutaj o zmniejszenie finansowania nauki języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej o 39 milionów złotych. Co więcej, poseł zgłaszający tę poprawkę zapowiedział wnioskowanie o dalsze zmniejszenie tego finansowania o 119 milionów złotych w 2023 r. w stosunku do poziomu wydatków na ten obszar w br. Gdyby ta poprawka została przyjęta, to byłby to bardzo niebezpieczny precedens dla mniejszości narodowych i etnicznych w Polsce. Co więcej, byłoby to działanie sprzeczne z obowiązującymi w Polsce przepisami.

Przede wszystkim system wsparcia edukacji mniejszościowej dotyczy wszystkich mniejszości narodowych i etnicznych oraz społeczności posługującej się językiem regionalnym, które zostały ujęte w ustawie z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym. W ramach działania tego systemu środki finansowe z puli dodatkowej kwoty części oświatowej subwencji ogólnej trafiają do polskich samorządów. Ilość środków, które otrzymują w tym obszarze samorządy, jest wyliczana w oparciu o skomplikowany algorytm, określony w rozporządzeniu MEN. Następnie środki te są przez samorządy przekazywane szkołom, w których nauczany jest język mniejszości narodowej. Nie ma tutaj przy tym wyróżnienia, które uzależniałoby wysokość przyznanych środków w zależności od tego, czy dana osoba jest członkiem określonej mniejszości narodowej, np. mniejszości niemieckiej. Zajęcia z języka mniejszości narodowej są organizowane na wniosek rodziców, którzy składają odpowiednią deklarację o objęcie ich dzieci tym nauczaniem. Po spełnieniu tych formalności zajęcia te stają się obowiązkowe dla ucznia, w przypadku którego została złożona deklaracja o objęcie go nauczaniem.

Niezwykle istotne jest to, że w polskim ustawodawstwie brak jest specjalnych uregulowań i przepisów poświęconych wyłącznie mniejszości niemieckiej. W jego ramach nie istnieją też fundusze, które przysługiwałyby tylko mniejszości niemieckiej. Przepisy odnoszące się do mniejszości narodowych i etnicznych oraz społeczności posługującej się językiem regionalnym dotyczą wszystkich tych grup, w tym także mniejszości niemieckiej. Ustawa z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym obowiązuje nas wszystkich. Co niezwykle ważne, art. 8 pkt 4 tej ustawy stanowi, że „osoby należące do mniejszości mają w szczególności prawo do nauki języka mniejszości lub w języku mniejszości”. Natomiast zgodnie z art. 17 ustawy „realizacja prawa osób należących do mniejszości do nauki języka mniejszości lub w języku mniejszości, a także prawa tych osób do nauki historii i kultury mniejszości odbywa się na zasadach i w trybie określonych w ustawie z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (…)”. Ustawa nie wskazuje więc, która konkretnie mniejszość ma prawo do nauki języka mniejszości lub w języku mniejszości, a której mniejszości prawo to ma zostać ograniczone lub odebrane, np. poprzez ograniczenie finansowania nauczania języka mniejszości prowadzące do tego, że zajęcia z uwagi na brak środków lub ich niewystarczającą ilość po prostu nie będą się mogły odbyć. Takie postanowienie ustawy byłoby przecież sprzeczne z Konstytucją RP, ponieważ wykluczałoby jedną z tych grup z praw, które przysługują pozostałym mniejszościom. Tym bardziej więc uchwalenie poprawki do projektu ustawy budżetowej, przewidującej zmniejszenie finansowania nauki języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej o 39 milionów złotych w 2022 roku, stanowiłoby naruszenie ustanowionych przez polski parlament przepisów, tak rangi konstytucyjnej jak i ustawowej. Poprawka ta jest przede wszystkim ukierunkowana na ukaranie jednej konkretnej mniejszości narodowej

Ograniczenie środków na nauczanie języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej byłoby bardzo dużym ciosem nie tylko w dzieci biorące udział w tych zajęciach, czyniąc je de facto zakładnikami całej tej sytuacji, ale również w samorządy, którym zostałyby ograniczone środki na organizację zajęć. Poszkodowani zostaliby także nauczyciele prowadzący te zajęcia – wielu z nich na skutek zmian w finansowaniu zajęć straciłoby pracę. Poza tym subwencja oświatowa nie jest przeznaczana na nauczanie języka określonej mniejszości i dlatego trudno jest sobie wyobrazić, że środki na nauczanie języka niemieckiego jako języka ojczystego zostałyby w znaczny sposób ograniczone, a zarazem w obszarze nauczania innych języków mniejszości narodowych i etnicznych nie zostałyby wprowadzone żadne zmiany.

Inicjator poprawek do budżetu, o których jest mowa w tej interpelacji, w swoich wypowiedziach ciągle powraca do konieczności wprowadzenia symetrii w polsko-niemieckich relacjach. Postuluje on, aby mniejszość niemiecka miała w Polsce tyle samo praw, ile Polacy w Niemczech. Miałoby to mieć swoje odbicie m.in. w kwestii finansowania nauczania języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej. Takie podejście czyni mniejszość niemiecką w Polsce zakładnikiem sytuacji Polaków w Niemczech. Stoi ono też w sprzeczności z ideą praw człowieka i obywatela, których częścią są prawa mniejszości narodowych i nie może obowiązywać w tym zakresie, gdyż w sposób logiczny musiałaby sankcjonować dyskryminację w Polsce obywateli polskich ze względu na narodowość w każdym przypadku, gdyby w jakimkolwiek kraju sąsiadującym z Polską byliby dyskryminowani Polacy. Wprowadzenie takiej zasady byłoby sprzeczne z ratyfikowanymi przez Polskę umowami międzynarodowymi chroniącymi prawa człowieka i mniejszości narodowych i etnicznych.

Mając na uwadze powyższe, zwracam się do ministra edukacji i nauki oraz do ministra finansów z apelem o negatywne zaopiniowanie tej poprawki. Jednocześnie zwracam się z apelem do Wysokiej Izby o jej odrzucenie.

Dojrzałość współczesnych demokracji bardzo dobrze obrazuje ich stosunek do mniejszości narodowych i etnicznych. Dlatego też prace nad projektem ustawy budżetowej są dla naszej demokracji kolejnym ważnym egzaminem i mam nadzieję, że zostanie on zaliczony pozytywnie.

W sprawie obniżenia subwencji oświatowej wypowiedziała się również Strona Mniejszościowa Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Pełną treść tego stanowiska zamieszczamy poniżej: 

Stanowisko strony mniejszościowej Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych dotyczące zamiaru obniżenia wysokości subwencji oświatowej na edukację w zakresie języków mniejszości narodowych i etnicznych oraz języka regionalnego na rok 2022

Strona mniejszościowa Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych z oburzeniem i wielkim niepokojem przyjęła poparcie przez Komisję Finansów Publicznych Sejmu RP poprawki poselskiej do projektu budżetu państwa na 2022 r., wspartej przez Ministerstwo Edukacji i Nauki, zmierzającej do zmniejszenia o niemal 40 mln zł środków finansowych na część oświatową subwencji ogólnej, przysługującej z tytułu nauczania języków mniejszościowych i języka regionalnego w szkołach. Poprawka ta godzi w obywateli polskich należących do mniejszości białoruskiej, litewskiej, łemkowskiej, niemieckiej, ormiańskiej, słowackiej, romskiej, rosyjskiej, ukraińskiej, żydowskiej i społeczności posługującej się językiem regionalnym – kaszubskim. Jej przyjęcie przez parlament RP przy uchwalaniu budżetu na 2022 r. bardzo negatywnie wpłynie na realizację zadań szkół i placówek oświatowych, które mają m.in. na celu podtrzymywanie tożsamości narodowej, etnicznej i językowej obywateli polskich należących do mniejszości. Przyjęcie tej poprawki przez parlament RP oznaczać będzie zmianę w zakresie polityki mniejszościowej państwa, której skutki mogą być bardzo dalekosiężne, bo przecież właśnie systemowa edukacja stanowi najważniejszy element działań na rzecz podtrzymywania tożsamości językowej i kulturowej mniejszości. Artykuł 35 ust. 1 Konstytucji RP stanowi: „Rzeczpospolita Polska zapewnia obywatelom polskim należącym do mniejszości narodowych i etnicznych wolność zachowania i rozwoju własnego języka, zachowania obyczajów i tradycji oraz rozwoju własnej kultury”.

Apelujemy do Sejmu RP o odrzucenie tej poprawki. Zwracamy się do Rady Ministrów RP o wsparcie naszego stanowiska w tej niezwykle ważnej dla nas kwestii. Uważamy, że ograniczenie środków na nauczanie języków mniejszościowych i języka regionalnego będzie szkodliwe dla interesów państwa polskiego i będzie godzić w dobro reprezentowanych przez nas społeczności, które od wieków zamieszkują Rzeczpospolitą.

Grzegorz Kuprianowicz
Współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych,
reprezentujący mniejszości

15 grudnia 2021 r.

Stanowisko Strony Mniejszościowej

Poseł Ryszard Galla ws. wniosku o wykreślenie środków na nauczanie języka niemieckiego

Oświadczenie posła Ryszarda Galli odnoszące się do wniosku o wykreślenie z budżetu państwa na rok 2022 kwoty 236 mln złotych przeznaczonej na nauczanie języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej:
27 października br. poseł Janusz Kowalski złożył poprawkę do budżetu na rok 2022 zakładającą wykreślenie z budżetu kwoty 236 mln złotych, stanowiącej część oświatowej subwencji ogólnej przeznaczonej na nauczanie języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej. Poseł zawnioskował, aby kwota ta została przeznaczona na finansowanie nauczania języka polskiego w innych krajach. Dzień wcześniej złożył on podobny wniosek w odniesieniu do środków pozostających w dyspozycji Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji, a przeznaczonych m.in. na wspieranie kultury, języka i tradycji mniejszości niemieckiej. Podjęte przez niego działania stoją w jawnej sprzeczności z obowiązującym w Polsce prawem i są kolejną próbą budowania antyniemieckiej narracji. Poseł Kowalski usiłuje rozwiązywać problemy, które nie istnieją, a jego działania nie znajdują poparcia wśród innych posłów klubu PiS, o czym świadczy przede wszystkim to, że zaproponowana przez niego poprawka została odrzucona. Nie zmienia to jednak faktu, że wnioski posła Kowalskiego o wykreślenie z budżetu wsparcia finansowego dla mniejszości niemieckiej w Polsce stanowią bardzo niebezpieczny precedens i pokazują, jak dalece w swej retoryce zapomina on o podstawowych prawach przysługujących obywatelom polskim należącym do mniejszości narodowych w Polsce.
 
Po pierwsze, system wsparcia edukacji mniejszościowej dotyczy wszystkich mniejszości narodowych i etnicznych oraz społeczności posługującej się językiem regionalnym. W ramach działania tego systemu środki finansowe z puli dodatkowej kwoty części oświatowej subwencji ogólnej trafiają do polskich samorządów, a nie do organizacji mniejszościowych. Ilość środków, które otrzymują w tym obszarze samorządy, jest wyliczana w oparciu o dosyć skomplikowany algorytm, określony w rozporządzeniu MEN. Następnie środki te są przez samorządy przekazywane szkołom, w których nauczany jest język mniejszości narodowej.
 
Po drugie, w polskim ustawodawstwie brak jest specjalnych uregulowań i przepisów poświęconych wyłącznie mniejszości niemieckiej. W jego ramach nie istnieją też fundusze, które przysługiwałyby tylko mniejszości niemieckiej. Przepisy odnoszące się do mniejszości narodowych i etnicznych oraz społeczności posługującej się językiem regionalnym dotyczą wszystkich tych grup. Art. 2 ust. 2 ustawy z dnia 6 stycznia 2005 r. o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym stanowi, że za mniejszości narodowe uznaje się w Polsce mniejszość białoruską, czeską, litewską, niemiecką, ormiańską, rosyjską, słowacką, ukraińską i żydowską. Ponadto ustawa wymienia cztery mniejszości etniczne oraz społeczność posługującą się językiem regionalnym. Co niezwykle ważne, art. 8 pkt 4 tej ustawy stanowi, że „osoby należące do mniejszości mają w szczególności prawo do nauki języka mniejszości lub w języku mniejszości”. Natomiast zgodnie z art. 17 ustawy „realizacja prawa osób należących do mniejszości do nauki języka mniejszości lub w języku mniejszości, a także prawa tych osób do nauki historii i kultury mniejszości odbywa się na zasadach i w trybie określonych w ustawie z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (…)”. Ustawa nie wskazuje więc, która konkretnie mniejszość ma prawo do nauki języka mniejszości lub w języku mniejszości. Takie postanowienie ustawy byłoby sprzeczne z Konstytucją RP, ponieważ wykluczałoby jedną z tych grup z praw, które przysługują pozostałym mniejszościom. Tym bardziej więc postulat posła, aby wstrzymać finansowanie jednej konkretnej mniejszości, w tym przypadku niemieckiej, stanowi naruszenie ustanowionych przez polski parlament przepisów.
 
Po trzecie, należy zaznaczyć, że w momencie kiedy poseł Kowalski używa określenia, iż mowa o pieniądzach polskich podatników przeznaczanych na te cele, to zapomina przy tym o tym, że tymi polskimi podatnikami są również obywatele polscy należący do mniejszości narodowych czy etnicznych.
 
Po czwarte, poseł w swoich wypowiedziach ciągle powraca do konieczności wprowadzenia symetrii w polsko-niemieckich relacjach. Postuluje on, aby mniejszość niemiecka miała w Polsce tyle samo praw, ile Polacy w Niemczech. Zasada ta stoi w sprzeczności z ideą praw człowieka i obywatela, których częścią są prawa mniejszości narodowych i nie może obowiązywać w tym zakresie, gdyż w sposób logiczny musiałaby sankcjonować dyskryminację w Polsce obywateli polskich ze względu na narodowość w każdym przypadku, gdyby w jakimkolwiek kraju sąsiadującym z Polską byliby dyskryminowani Polacy. Byłaby ona nie tylko sprzeczna z ratyfikowanymi przez Polskę umowami międzynarodowymi chroniącymi prawa człowieka i mniejszości narodowych i etnicznych, ale także stałaby w sprzeczności z poprzedzającymi je słowami świętego Jana Pawła II z orędzia na XXII Światowy Dzień Pokoju z 1989 r. Wtedy papież pisał m.in.: „Istotnie, szacunek im (mniejszościom) okazywany należy poniekąd uznać za kamień probierczy zgodnego współżycia społecznego i jako wskaźnik obywatelskiej dojrzałości osiągniętej przez dane państwo i jego instytucje.”
 
Trudno jest zrozumieć zapał posła Kowalskiego ukierunkowany na podejmowanie działań mających na celu utrudnianie życia i ograniczanie praw członkom mniejszości niemieckiej. Mniejszość niemiecka w Polsce nie wyrządza panu posłowi żadnej krzywdy i biorąc pod uwagę liczbę ludności w Polsce stanowi ona jej bardzo niewielką część. Wobec tego trudno uznawać ją za zagrożenie.
 
Środki, które w ramach części oświatowej subwencji ogólnej trafiają za pośrednictwem samorządów do szkół, umożliwiają tysiącom dzieci, posiadającym obywatelstwo polskie i należącym do danej mniejszości narodowej i etnicznej (nie tylko do mniejszości niemieckiej), branie udziału w zajęciach poświęconych ich językowi ojczystemu. Dzięki temu mogą one umacniać się w swojej tożsamości językowej, kulturowej i historycznej, która jest im także przekazywana przez ich rodziców, dziadków oraz inne osoby z ich rodzinnych kręgów. System finansowania języka mniejszości narodowej jest systemem, który w Polsce funkcjonuje od wielu lat. Wspieranie tego nauczania przez państwo jest naturalnym zobowiązaniem wynikającym z umów międzynarodowych oraz polskich przepisów. Jest ono także naturalną konsekwencją tego, że Polska jest demokratycznym państwem prawnym. Działania posła Kowalskiego burzą prawny ład, który jest budowany w Polsce od lat, wprowadzając społeczny zamęt. Poseł poprzez składanie tego rodzaju wniosków odwraca uwagę społeczną od realnych problemów, z którymi nasz kraj mierzy się w aktualnym czasie. Powinien on wykorzystać całą swoją energię i zapał do rozwiązywania problemów mieszkańców województwa opolskiego i całego kraju, a tych nie brakuje.
 
 

Czarny dzień w polskim sejmie

Podczas dzisiejszego (środa, 27 października 2021) posiedzenia sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych (MNE) został zgłoszony wniosek o poszerzenie prezydium Komisji oraz o odwołanie posła Ryszarda Galli z funkcji jej wiceprzewodniczącego. Paradoksem jest to, że o ile wniosek zostanie przegłosowany, odwołany zostanie de facto jedyny obecny w Komisji poseł, będący przedstawicielem nie tylko mniejszości niemieckiej, ale mniejszości narodowych w ogóle. Ze względu na personalny charakter wniosku głosowanie odbyć się będzie mogło najwcześniej po trzech dniach po jego zgłoszeniu. Z niepokojem czekamy na jego wyniki.

Niedługo potem, podczas posiedzenia Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, zgłoszona została poprawka do budżetu na rok 2022. Jej przedmiotem ma być subwencja oświatowa, przeznaczona dotychczas na finansowanie nauki języka niemieckiego dla mniejszości niemieckiej w Polsce. Subwencja miałaby, zamiast na naukę języka niemieckiego, zostać przeznaczona na naukę języka polskiego ojczystego poza granicami Rzeczypospolitej. "Tyle praw dla mniejszości w Polsce ile praw dla mniejszości polskiej i Polaków w Niemczech", uzasadnia poseł Janusz Kowalski. Swój ruch poseł Solidarnej Polski zapowiadał już na początku tygodnia na antenie Radia Opole: "Nie możemy jako państwo polskie akceptować takie stanu rzeczy, że Niemcy łamią prawa mniejszości polskiej i Polaków w bezczelny sposób". Na szczęście wniosek posła przegłosowany został negatywnie. 

 

Mniejszość niemiecka przeciwko wypowiedzi ministra MEiN

Na początku lipca br., w wypowiedzi dla wiadomości TVP Info, Minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek wypowiedział się krytycznie wobec nauczania niemieckiej historii Śląska w szkołach stwierdzając, że „do szkół wchodzą organizacje demoralizujące dzieci”, (...) m.in. „organizacje takie, jakie pojawiają się na Śląsku, które − pod przykrywką nauki języka niemieckiego − uczą dzieci niemieckiej historii Śląska” (pisaliśmy o tym TUTAJ).

W reakcji na wypowiedź ministra poseł mniejszości niemieckiej Ryszard Galla wystosował oficjalne zapytanie do Ministerstwa, w którym nie tylko sprzeciwia się podobnym wypowiedziom, ale również wprost pyta o znaczenie i intencję słów polityka. "Nie ukrywam, że Pana słowa wywołały w szeregach mniejszości niemieckiej w Polsce falę oburzenia a zarazem niezrozumienia. Przede wszystkim od kilku dni zastanawiamy się, co konkretnie miał Pan na myśli (...) Pragnę Panu zwrócić uwagę, że jako minister powinien Pan szczególnie zdawać sobie sprawę z konsekwencji wypowiadanych przez siebie słów."

W swoim liście poseł podkreśla: "Pragnę Panu zwrócić uwagę, że nauka języka niemieckiego jako języka mniejszości narodowej oraz nauka własnej historii i kultury odbywa się w Polsce w pełni legalnie, w oparciu o powszechnie obowiązujące przepisy. Tak samo legalna i zgodna z prawem jest działalność różnych organizacji mniejszości niemieckiej w Polsce, które realizują w szkołach projekty ukierunkowane m.in. na podtrzymanie poczucia tożsamości, w tym naukę języka niemieckiego, naukę własnej historii i kultury."

Stosunkowo szybko nadeszła z Ministerstwa zwięzła odpowiedź, również poparta szeregiem przepisów, podkreślających legalność nauczania w szkołach języka i kultury mniejszości narodowych i etnicznych. I choć w wypowiedzi brak słów wyjaśnień intencji wypowiedzi ministra, najważniejsze wydają się w niej słowa: "Zapewniam Pana Posła, że w Ministerstwie Edukacji i Nauki nie trwają żadne prace, które powyższe prawa przysługujące mniejszościom narodowym miałyby ograniczyć."

Miejmy nadzieję, że możemy zaufać tej deklaracji i że prawa mniejszości narodowych i etnicznych faktycznie nie zostaną w Polsce ograniczone. Liczymy na to, że podobne wypowiedzi wysokich rangą polityków nie będą się mnożyć. Pozostaje tylko absmak, że raz wypowiedziane słowa pozostają w pamięci - zasięg wypowiedzi w mediach publicznych i ich oddziaływanie w społeczeństwie są bowiem wielokrotnie większe od lakonicznego pisma przesłanego z Ministerstwa.

Poniżej prezentujemy pełną treść cytowanej korespondencji (w celu powiększenia należy kliknąć):

Zapytanie posła Ryszarda Galli: 

Schreiben des Abgeordneten Ryszard Galla / pismo posła Ryszarda Galli

Schreiben des Abgeordneten Ryszard Galla / pismo posła Ryszarda Galli

Schreiben des Abgeordneten Ryszard Galla / pismo posła Ryszarda Galli

Oficjalna odpowiedź z Ministerstwa Nauki i Edukacji:

Antwort des Ministeriums / Odpowiedź Ministerstwa

Antwort des Ministeriums / Odpowiedź Ministerstwa

Subskrybuj to źródło RSS