Log in

Kolumna 18.03.2016 - Wybory w cieniu uchodźców

O niedzielnych wyborach w Rheinland-Pfalz, Baden-Württemberg oraz Sachsen-Anhalt można było z cała pewnością powiedzieć już przed nimi, że partie wielkiej koalicji czyli CDU i SPD najwyraźniej stracą wielu wyborców, a zyska AfD. Dziwiło mnie trochę zdziwienie niektórych polityków czy komentatorów powyborczych, gdy te przewidywania się potwierdziły. Po statystyczne analizy trzeba sięgnąć do mediów niemieckich, gdyż polskie media zajęte polskimi wojnami faktycznie niewiele miejsca poświęciły tym wynikom. Mnie w tych wynikach zastanowiły pewne prawdy ogólne. CDU straciła wszędzie, ale jednak jak na partię Merkel, której tak powszechnie zarzuca się w polityce imigracyjnej kardynalne błędy, osamotnienie, a nawet despotyzm wynik średnio 30% nie wydaje się zły. Czyżby więc tak wielu wyborców jednak doceniało jej niezłomną postawę wobec chrześcijańskich wartości kryjących się pod literką „C” i raczej krytycznie oceniało  tych, którzy ją osamotnili? Interesujący jest wynik SPD, która w dwóch landach traci połowę swoich wyborców, ale w Rheinland-Pfalz wygrywa w cuglach. Myślę że może to oznaczać, iż siła osobowości Malu Dreyer była silniejsza od szyldu partyjnego. Wynik Winfrieda Kretschmanna w Stuttgarcie na czele Die Grünen znaczenie osobowości potwierdza. Oczywiście największym zwycięzcą tych wyborów jest AfD, która pomimo, że wszędzie uzyskała dwucyfrowy wynik nigdzie nie jest brana pod uwagę jako ewentualny partner koalicyjny. Powodem jest niespójność poglądów, ich radykalizm, ksenofobia ale też nieprzewidywalność partii, która ma znamiona partii populistycznej. Wynik wyborczy i lata pracy w polityce regionalnej mogą być szansą dla tej partii na uwolnienie się od retoryki, który ciągnie się za tą partią ulicznych protestów. Czas pokaże, jak tę szansę wykorzysta. Wysoki wynik jednak pokazuje, że jej wyborcy nie mogą się rekrutować jedynie z jakiegoś radykalnie prawicowego sektora. Ci wyborcy dokonają oceny tej partii w trakcie kadencji. Sytuacja w Niemczech i Europie, oraz kryzys humanitarny, a właściwie sposoby podejścia do niego zmieniły także podejście do wyborów i wzmocniły frekwencję. To dla demokracji dobre.

Ostatnio zmieniany środa, 08 luty 2017 20:43