Krzyżowa: 30 lat po historycznej Mszy Pojednania
30 lat temu ówczesny premier RP Tadeusz Mazowiecki i kanclerz Niemiec Helmut Kohl spotkali się w dolnośląskiej Krzyżowej na nabożeństwie, które później przeszło do historii pod nazwą Mszy Pojednania. Dzień 12 listopada 1989 roku oznaczał symboliczne otwarcie nowego rozdziału stosunków polsko-niemieckich i był zarazem dla mniejszości niemieckiej na Górnym Śląsku dniem, w którym po raz pierwszy zaistniała ona na skalę ogólnopolską.
Dzisiejszej Krzyżowej nie da się porównać z tą sprzed 30 lat. Budynki dawnego majątku, wśród nich obora, stodoła oraz zamek, zostały wyremontowane i od 21 lat służą jako miejsce międzynarodowych spotkań młodzieży, podczas których wspólne projekty realizują młodzi ludzie nie tylko z Polski i Niemiec. Przekonało się o tym także wielu uczestników Mszy Pojednania, odprawionej 12 listopada 1989 roku, którzy w tym, jubileuszowym roku nierzadko po raz pierwszy ponownie odwiedzili to historyczne miejsce, położone w pobliżu Świdnicy, m.in. w ramach koordynowanego przez VdG projektu pn. „Konsolidacja domów spotkań”.
Towarzyszył nam strach
W gronie ówczesnych świadków czasu jest Teresa Olschowska z Reńskiej Wsi, która przed 30 laty w odróżnieniu od wielu innych osób nie wyruszyła do Krzyżowej autobusem, lecz samochodem. – Wtedy wszystko było ruiną. W pamięci pozostał mi zwłaszcza zamek, którego wszystkie otwory okienne były zabite deskami. A na placu nie było trawnika ani zadbanych dróg, jak to jest obecnie, tylko ziemia i piach, w których można było ugrzęznąć – wspomina Teresa Olschowska.
Pomimo tego niezbyt zachęcającego otoczenia i złej pogody setki członków tworzącej się na terenie Polski mniejszości niemieckiej, głównie z Górnego Śląska, choć nie bez wahania, wyruszyły w drogę. Bernard Gaida, pełniący dziś funkcję przewodniczącego Związku Niemieckich Stowarzyszeń w Polsce, w wywiadzie udzielonym rozgłośni Deutsche Welle wspominał: – Po raz pierwszy mieliśmy oficjalnie pokazać, że przyznajemy się do niemieckości, a przy tym mieliśmy pojechać na obcy teren, poza granice Górnego Śląska, gdzie czuliśmy się stosunkowo bezpiecznie. Mój ojciec w pewnym momencie powiedział, że z nas dwóch tylko jeden będzie mógł pojechać, bo musi w rodzinie pozostać jeden mężczyzna. Ostatecznie dał się jednak przekonać i pojechaliśmy obaj, choć, jadąc, czuliśmy obawę.
Transparenty
Po przybyciu do Krzyżowej jedni niemieccy Górnoślązacy poczuli się od razu jak nowo narodzeni i to właśnie oni wypełnili miejsce po dawnym majątku, spotykając się tam nierzadko pierwszy raz w roli przedstawicieli poszczególnych kół DFK, inni zaś jeszcze przez chwilę trwali w poczuciu niepewności, zanim nie ujrzeli licznych niemieckojęzycznych plakatów oraz napisów, wśród których zwłaszcza jeden rzucał się w oczy: „Helmutm du bist auch unser Kanzler” (Helmut, Ty jesteś także naszym kanclerzem).
To zdanie, które niejednemu Górnoślązakowi jawiło się niczym wypowiedziane z głębi serca, a przywiezione zostało przez jemielnickich Niemców skupionych wokół Richarda Urbana, zrobiło nie tylko medialną furorę. Transparent stał się symbolem otwartej i śmiałej postawy mniejszości niemieckiej, którą jednak zarówno polskie społeczeństwo, jak i kręgi polityczne w kraju uznały za bardzo prowokacyjną. Wiele lat później Tadeusz Mazowiecki wspominał, że ten napis wtedy mu się nie spodobał i poczuł się dotknięty. Ostatecznie jednak wykazał zrozumienie dla od niedawna publicznie deklarujących swoją tożsamość w nowej Polsce Niemców.
Znak pokoju
Właśnie takiego zrozumienia oraz uzyskania (nieco później) formalnego uznania mniejszości narodowej Niemcy z Górnego Śląska oczekiwali i w końcu je osiągnęli. Dla nich, jak mówi Bernard Gaida, ważne było też jednak pojednanie z polskimi współmieszkańcami, z którymi ostatecznie od dziesięcioleci żyło się dosłownie drzwi w drzwi. – Spośród nich do Krzyżowej przybyło jednak niewielu, co sprawiło, że nie mieliśmy polskich partnerów, z którymi moglibyśmy dzielić się znakiem pokoju, jak to zademonstrowali Mazowiecki i Kohl. Znak pokoju przekazaliśmy więc sobie nawzajem w swoim gronie, nie oferując go Polakom, ponieważ ich po prostu nie było – mówi Bernard Gaida.
W 30 lat po Mszy Pojednania sytuacja na linii Polska-Niemcy wygląda inaczej. Podobnie jak odremontowane budynki w Krzyżowej i realizowane tam inicjatywy, żywe są też kontakty społeczne i ekonomiczne obu krajów, co pozwala z nadzieją spoglądać w przyszłość. Jednocześnie jednak widać zarysowania na płaszczyźnie politycznej, do których zaliczyć można choćby sprawę niemiecko-rosyjskiego gazociągu Nord Stream, wysuwane przez stronę polską żądania reparacji wojennych czy też niedawne wypowiedzi z Warszawy o tym, że mniejszość niemiecka w Polsce nie otrzyma żadnych dodatkowych praw dopóty, dopóki Polacy w Niemczech nie zostaną uznani za mniejszość. Pokazują one, że w 30 lat po historycznym znaku pokoju jest jeszcze sporo nierozwiązanych kwestii.
Kanclerz Helmut Kohl w Krzyżowej. Foto: Wikipedia.pl
Premier Tadeusz Mazowiecki w Krzyżowej. Foto: Wikipedia.pl
12 i 13 listopada w Krzyżowej odbyły się uroczystości z okazji 30. rocznicy Mszy Pojednania, w ramach których prócz okolicznościowego nabożeństwa zorganizowano konferencję poświęconą obecnym stosunkom polsko-niemieckim.
- Dział: Historia