Kolumna 09.08.2013 - Trudny wybór
- Napisał Bernard Gaida
- Dział: Blogi
Już za kilka tygodni będę wybierał Bundestag. Swój wniosek wysłałem do pewnej gminy w Hessen, gdzie mieszka mój syn i czekam na informację o wpisaniu mnie na listę wyborców. Jednak okres, w którym zastanawiałem się nad moim osobistym podejściem do wyborów uświadomił mi jak wiele jest bliskich mi miejsc na terenie Niemiec, a więc jak bardzo moje życie, chociaż poza granicami Niemiec z nimi jest związane. Moje związki okazują się bynajmniej nie abstrakcyjne, lecz bardzo konkretne i osobiste. Na tyle silne, że konieczność wybrania jednego miejsca, z którym szczególnie czuję sie związany okazała się trudna. Bo związany czuję się przecież bardzo z Sachsen, szczególnie Chemnitz czy Zwickau skąd, jako uczeń wyruszałem na krótkie wypady do Erzgebirge czy drezdeńskiego Zwingra jeszcze w latach siedemdziesiątych w rzeczywistości DDR. To wtedy też zwiedzałem pomnik Bitwy Narodów w Lipsku nie bardzo jeszcze rozumiejąc jego znaczenie. Z drugiej strony Freudenstadt i Horb am Neckar, gdzie dokonał się mój pierwszy kontakt z Republiką Federalną Niemiec i jej techniczną potęgą, gdy jako inżynier brałem udział w przystosowaniu projektu maszyny firmy Homag dla Dobrodzieńskiej Fabryki Mebli. Ale w tych samych latach osiemdziesiątych jak tysiące Ślązaków wyjechałem na swój urlop do pracy na budowie w Wehingen, którego mieszkańcy godzinami wypytywali o Śląsk. Moja śląska niemieckość czerpała z wielokrotnych zachwytów nad Kolonią, jej znaną katedrą, ale też nad grobem wielkiego filozofa Alberta Magnusa czy sali tronowej Karola Wielkiego w Aachen. Rodzinne powiązania prowadzą mnie też do Berlina, NRW, Bayern, u przyjaciół bywam też w Niedersachsen i Rheinland-Pfalz i z wielką chęcią głosowałbym też w Halle, po którym ostatnio oprowadził mnie przyjaciel mniejszości niemieckiej Dr Christoph Bergner. Wer hat die Wahl hat die Qual (Wybór w istocie jest trudny).