Log in

Kolumna 23.08.2013 – Lekarstwo

Przed tygodniem wypowiadałem się w mojej kolumnie o dyskusji wokół wypowiedzi Dietera Przewdzinga, który zaproponował autonomię. Już kilkakrotnie burmistrz Zdzieszowic wyjaśniał, że ma przez to na myśli więcej siły decyzyjnej dla samorządów zwłaszcza, jeśli chodzi o gospodarkę. Przykłady zdrowej subsydiarności szukamy często w federacji, która tworzy Niemcy. Dlatego nie było by źle, aby wiedzieć, że także tam potrzebna jest dyskusja o kompetencjach poszczególnych poziomów zarządzania. „Die Welt” pisało niedawno w artykule „upadek regionów nie do zatrzymania” o tym, że przedłożona przez rząd federalna strategia demograficzna nie jest wystarczająca tak długo jak nie zostaną zaakceptowane regionalne różnice, w jakości życia. Dopiero ich akceptacja umożliwi prawdziwe zwalczanie wzrostu różnic. Bez nowej polityki gminy będą zmuszone zamykać najpierw szkoły i baseny, co ostatecznie spowoduje także zamykanie przychodni lekarskich i sklepów. To natomiast spowoduje, że młodzi ludzie jeszcze bardziej będą wyjeżdżali mieszkać do rosnących miast. To niekończąca się spirala. Co proponują naukowcy? Więcej pola do popisu dla samorządów. Prawne założenia i standardy powinny umożliwiać gminom lepiej dopasować się indywidualnie do lokalnych potrzeb i nie być już ograniczanymi przez prawo dopasowane do rosnących miast. Jeden z ekspertów twierdzi, że przyszłość regionów i samorządów będzie zależała od tego czy będą do dyspozycji „kreatorzy na miejscu”. Nic innego nie kryje się za apelem Pana Przewdzinga jak więcej kompetencji, więcej samorządności regionów i na stopniu komunalnym. Czy nazwiemy to autonomią czy pogłębieniem samorządności jest drugorzędne. Chodzi o kolejna decentralizację Państwa, jako lekarstwo na kurczące się środki.

Ostatnio zmieniany środa, 08 luty 2017 20:43