Log in

Kolumna 13.09.2013 System wyborczy do naprawy

Kiedy na wiosnę otrzymaliśmy informację, że pierwszy raz, jako Niemcy poza granicami RFN będziemy mogli brać udział w wyborach do Bundestagu, mówiłem niejednokrotnie, że jest to symbol wyjątkowego przywiązania państwa niemieckiego z tymi Niemcami, którzy żyją poza granicami kraju, jako mniejszość narodowa. Wtedy myślałem, że naszym największym problemem będzie przekazać ten przywilej możliwe jak najszerszym kręgom. Gotowość potencjalnych wyborców z szeregów mniejszości niemieckiej miała być odpowiedzią na propozycję ze strony Niemiec. Nie sądziłem, że w procesie wybierania nasze przywiązanie do Niemiec będzie poddawane pod wątpliwość przez ten sam organ, który dał nam taką możliwość. Odrzucenie wniosku o wpisanie do rejestru wyborczego jest subiektywną decyzją aparatu urzędniczego jednak jednocześnie neguje nadaną przez prawodawcę możliwość wzięcia udziału. To powoduje, że wyjątkowo rozczarowani są ci Niemcy, którzy swoją niemiecką przynależność chcieli ugruntować nie tylko paszportami, ale także poczuciem obowiązku. Jak wielkie może być rozczarowanie mogę pokazać na przykładzie mojego 83-letniego ojca. Przed kilkoma dniami otrzymał on z Bawarii swoje dokumenty wyborcze i dopiero wtedy można było zobaczyć jak głęboko był wzruszony, że w podeszłym wieku mógł dożyć jeszcze możliwości głosowania w Niemczech. W opozycji do tego można sobie wyobrazić jak wielkie musiało być rozczarowanie tych, którzy marzyli o tym samym a w kopercie zamiast dokumentów wyborczych znaleźli decyzję odmowną. Przez takie techniczno-administracyjnego ograniczenia podstawowych zasad demokracji Republika Federalna straciła każdą decyzją odmowną niewymierną obywatelską postawę. Teraz mamy 4 miesiące czasy by zmienić ten błędny system.

Ostatnio zmieniany środa, 08 luty 2017 20:43