W miniony wtorek, 10 maja 2022 r., odbyło się posiedzenie Rządowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Mimo że jednym z głównych punktów posiedzenia było sprawozdanie Pełnomocnika Rządu do spraw Równego Traktowania na temat funkcjonowania prawa antydyskryminacyjnego w Unii Europejskiej ze szczególnym uwzględnieniem przeciwdziałania dyskryminacji mniejszości narodowych i etnicznych, w obszernym sprawozdaniu temat został… konsekwentnie pominięty.
Sprawozdanie Pełnomocnik Rządu do spraw Równego Traktowania, Anny Schmidt, prezentowane było przez pierwszych kilkanaście minut posiedzenia. W związku z nieobecnością pani Pełnomocnik zadanie to przejął główny specjalista biura i jej przedstawiciel; samej pani Minister natomiast na (częściowo zdalnym) posiedzeniu Komisji niestety zabrakło.
Obecni na posiedzeniu przedstawiciele mniejszości narodowych nie ukrywali rozczarowania - spodziewali się bowiem poruszenia kwestii nauczania języka niemieckiego jako języka mniejszości i wynikającej z rozporządzenia MEiN z 4 i 10 lutego br. dyskryminacji dzieci uczących się tego języka.
Niespełnione oczekiwania
„Wyrażam żal, że nie gościmy, chociaż zdalnie, pani Minister. (...) Sprawozdanie jest bardzo szerokie, natomiast to, czego byśmy oczekiwali, się tutaj nie pojawia” − skomentował wypowiedź poseł mniejszości niemieckiej, Ryszard Galla, przywołując przy tym pisma, które w tej sprawie wysłane zostały do pani Pełnomocnik przez przewodniczącego Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce, Bernarda Gaidę, już w lutym br.:
Ta informacja jest przygotowywana na dzień 1 maja, natomiast chciałbym zapytać o kwestie związane z tematem - myślę, że - pani pełnomocnik, jak i Panu znane, czyli w kwestii nauczania języka niemieckiego jako ojczystego. (…) Mamy dzisiaj miesiąc maj. Dlaczego w tym sprawozdaniu Państwo pomijacie ten aspekt? Dlaczego w tej informacji nie ma nawet jednego zdania na temat dyskryminacji dzieci, a jest to grupa 48, prawie 50 tysięcy, którym ogranicza się nauczanie j. niemieckiego jako ojczystego?
Wypowiedzi tej towarzyszyły dalsze, skierowane pod adresem Minister Anny Schmidt pytania:
- W definicjach wskazujecie Państwo, że w ustawie, konstytucji i w Państwa informacji, którą stosujecie, najbardziej ten element [dyskryminacji grupy społecznej] kwalifikuje się do dyskryminacji. Jeśli uważacie Państwo inaczej, to pozwolę sobie przesłać dodatkowe opinie prawne, z których [to] jasno i wyraźnie wynika. [Pierwsze moje pytanie dotyczy więc] jasnego określenia przez Państwa tego elementu dyskryminacji.
- Drugie moje pytanie to pytanie o Państwa działania; (…) wystąpienie tylko o informacje do Ministra Edukacji i Nauki nie jest chyba zadowalające. (…) W swoim wystąpieniu pani Minister [stwierdziła, że] "Patrzycie na to z niepokojem"; chciałbym więc wiedzieć, jaka jest reakcja pani Minister na te działania?
- I ostatnie moje pytanie (…): my też występowaliśmy do różnych środowisk z informacją, zapytaniem do Prezesa Rady Ministrów. Nie otrzymaliśmy odpowiedzi, bądź też otrzymywaliśmy odpowiedzi zdawkowe. Czy pani Minister była łaskawa także poinformować pana premiera Morawieckiego o tym, że następuje zjawisko dyskryminacji jednej z mniejszości, a konkretnie dzieci uczących się języka niemieckiego jako ojczystego? Bardzo bym prosił, abyście Państwo potraktowali to bardzo poważnie; poprosiłbym o informację ze strony pani Minister na piśmie.
Wyjaśnienia cały czas niewystarczające
Swoje rozczarowanie wobec niewystarczających działań pani Minister wyraził również przewodniczący ZNSSK w Polsce, Bernard Gaida:
Jak na pełnomocnika rządu ds. równego traktowania wyrażenie niepokoju - i nic więcej - w przypadku dyskryminacji jednej grupy i 50 tysięcy dzieci... to jest nic. Pani wyraża zaledwie niepokój z tego powodu i ogranicza się do zapytania ministra Czarnka. Ministra, który ignoruje ten temat od wielu miesięcy, nie racząc nawet spotkać się z tymi, których dyskryminuje, czy ich przedstawicielami.
Przewodniczący Gaida przypomniał przy tym pytania, jakie ZNSSK w Polsce zadało w lutym pani Minister. Pytania, na które do tej pory nie ZNSSK w Polsce nie otrzymało odpowiedzi:
- Jakie konkretne możliwości działania leżą w Pani kompetencji w przypadku dyskryminacji uczniów należących do mniejszości niemieckiej?
- Czy w Pani kompetencji leży możliwość złożenia wniosku o uchylenie rozporządzenia?
- Jakie konkretne kroki podejmie Pani wobec ewidentnego faktu naruszenia podstawowych przepisów prawa? [pełna treść pisma TUTAJ].
„Niestety te ignorowanie udzielania odpowiedzi jest w naszym przypadku rzeczą, która już nas nie dziwi”, komentował jeszcze Bernard Gaida. „Ignoruje nas Minister Czarnek; ignoruje nas Premier Rady Ministrów, który cztery pisma już od nas dostał i wszystkie pisma skierował do MEiN, nawet ich nie czytając. (…) W związku z tym (…) pytam, czy dowiemy się, jakie są konkretne kompetencje pani Pełnomocnik?”
Obecny również na posiedzeniu Grzegorz Kuprianowicz, współprzewodniczący Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych, reprezentujący mniejszości, podkreślał: „wydaje się, że jest to sprawa bezprecedensowa, jakiej nie mieliśmy przez wiele dziesięcioleci w Polsce, gdy na poziomie prawnym dokonuje się dyskryminacji jednej z grup mniejszościowych.” Ponowił również, wspartą przez przewodniczącą Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych Wandę Nowicką, prośbę o spotkanie z panią Pełnomocnik w celu omówienia zarówno kwestii dyskryminacji dzieci należących do mniejszości niemieckiej, jak i innych żyjących w Polsce mniejszości.
Niedopełnienie obowiązków?
Niewystarczające działania pani Minister ostro skomentowała również przewodnicząca Komisji sejmowej, Wanda Nowicka:
Pani wyraziła zaniepokojenie, ale potem pisze wyłącznie to, co pisze minister Czarnek w odpowiedzi na jej pytanie - tak jakby to miało nas uspokajać - jak minister Czarnek interpretuje fakt, że mimo zmniejszenia liczby godzin »nie oznacza to automatycznie braku pełnej realizacji zobowiązań w zakresie zapewnienia mniejszościom narodowym i etnicznym wolności zachowania i rozwoju własnego języka, a uczniowie niemieckiej mniejszości narodowej nie utracili warunków koniecznych do utrzymania swojej tożsamości kulturowej.« Jeżeli na tym ma polegać reprezentacja i podejmowanie interwencji i inicjatyw dotyczących przeciwdziałania jawnej dyskryminacji mniejszości, to myślę, że ociera się to o niedopełnienie obowiązków służbowych.
Kończąc swoją wypowiedź, przewodnicząca dodała: „Zwracamy się o interwencję i myślę też, że o spotkanie, o którym mówił pan przewodniczący Kuprianowicz. Gdyby taka interwencja nie została podjęta – kontynuowała – bardzo proszę o informację, (...) dlaczego taka interwencja nie została podniesiona.”