Log in

Czyste ręce w historii

Powstańcy z Katowic przed wyjściem na front w maju 1921 r. Quelle: Eligiusz Kozłowski, Mieczysław Wrzosek "Dzieje oręża polskiego 1794-1938" Warszawa 1973 Wyd. MON Powstańcy z Katowic przed wyjściem na front w maju 1921 r.

Dość popularnym stwierdzeniem, a nawet truizmem jest zdanie, że w historii nie ma państw, których czyny byłyby zawsze sprawiedliwe, a ręce czyste. A jednak bardzo łatwo społeczeństwa ulegają temu złudzeniu, a dotyczy to zwłaszcza wszelkich rocznic chwalebnych wysiłków bitewnych. Całe narody potrafią zapomnieć, że wszystko należy widzieć we właściwych proporcjach, a wojen unikać.

Już od kilku dni zastanawiam się nad znaczeniem Bitwy Warszawskiej zwanej Cudem nad Wisłą, ale także nad epoką i ludźmi, którzy wtedy funkcjonowali. Jest ona przecież elementem wojny polsko-bolszewickiej, która faktycznie trwała w latach 1919–1921 i zakończyła się traktatem zawartym w marcu 1921 w Rydze. Wojna ta de facto była wynikiem dwóch sprzecznych interesów. Polska po powrocie na mapę w wyniku zakończenia I wojny światowej usiłowała na wschodzie dojść do granicy przedrozbiorowej, a bolszewicy usiłowali możliwie daleko zakreślić swoją strefę wpływów. Armia Czerwona w pewnym jej momencie podeszła pod Warszawę, co doprowadziło do słynnej bitwy, której setna rocznica zbiegająca się ze świętem Wniebowzięcia Maryi Panny właśnie minęła.

Widzimy jednak, że daty zmagania się Polski z armią ZSRR dla Litwinów pokrywają się z datą zbrojnego zajęcia Wilna przez Polaków w październiku 1920 roku, Ukraińcom kojarzy się ze zdradą ich interesów poprzez jej podzielenie pomiędzy Polskę i ZSRR, a dla Ślązaków ten czas to okres konfliktów na Górnym Śląsku. Konfliktów, które – jak wiemy dzisiaj coraz dokładniej dzięki nowym publikacjom – nie były nawet bratobójczą walką Ślązaków, ale sterowanym i opłacanym przez polski wywiad wojskowy działaniem dywersyjnym na terenie Republiki Weimarskiej. Aż trudno uwierzyć, że armia walcząca na wschodzie z naporem sowieckim cały czas równocześnie prowadziła kosztowne i nielegalne działania na terenie innego państwa na zachodzie. Napięcia narodowościowe i socjalne zostały skrzętnie wykorzystane, co stało się właśnie przyczyną walk zwanych dzisiaj II Powstaniem Śląskim.

Właśnie 17.08.1920 r. w Katowicach najpierw polała się krew niemieckich, nieuzbrojonych demonstrantów, do których strzelali francuscy żołnierze, co spowodowało agresję tłumu i samosąd wobec polskiego działacza, a to wszystko zamiast zgodnie z intencją Ligi Narodów przygotowującą plebiscyt załagodzić, wzmożono wezwaniem do strajku generalnego. Wezwanie Korfantego de facto wywołało działania militarne oddziałów już przygotowanych, które pociągnęły za sobą kolejne ofiary, rabunki, samosądy i podpalenia.

Patrząc na te wydarzenia z perspektywy stu lat, wiem, że pierwsze zdanie tego tekstu jest prawdziwe, tak jak prawda znaleziona w przepaściach internetu: „Przestańcie uczyć swoje dzieci, że wojna oznacza chwałę i bohaterstwo. Nauczcie je tego, że prawdziwą chwałą jest zapobieganie wojnie, zaś bohaterami są ludzie, którzy potrafią tego dokonać”.

Bernard Gaida

Więcej w tej kategorii: « Bernard Smolarek Trudne stosunki »