Boże narodzenie zawsze przychodzi bez opóźnienia, mimo, że nie wszędzie odczuwalna jest spokojna i radosna atmosfera. Czy jest jednak możliwym, aby oczekiwanie na przyjście Dzieciątka wypełniło serca np. ludzi w Newtown, podczas gdy szaleniec zabił tyle dzieci? Czy możliwa jest taka atmosfera w Palestynie, Syrii czy w dyskryminowanym Tybecie? W tak wielu krajach na całym świecie ludzie żyją jak w złym śnie, jednak także w Europie – pierwszym kontynencie chrześcijaństwa czas adwentowy i Boże Narodzenie coraz mniej są łączone z Dzieciątkiem. Mikołaj przypomina coraz bardziej krasnoluda zamiast biskupa, wieniec adwentowy pełni już tylko rolę dekoracji a w święta najważniejsza jest choinka a nie Dzieciątko. Także naszemu społeczeństwu grozi pielęgnowanie tradycji bez głębokiego zrozumienia jej znaczenia. Otwarte społeczeństwo jest rzeczą wartościową, lecz możliwą bez szkód tylko wtedy, gdy zakorzenione jest mocno we własnej tradycji, religii i wartościach. To właśnie drzewo z korzeniami trzyma wszystkie liście. Bez drzewa liść jest tylko dryfującą bezcelowo na wietrze rzeczą. Niech czas świąteczny da nam godziny rozmów z rodziną, śpiew kolęd, modlitwę obok przynoszących radość prezentów, wzmocnienie nasz w wierze, która po stuleciach długiej historii doprowadziła nas tu i teraz. Spokojna duma może wypełnić nasze domy, bo to przecież od nas samych wyszedł w świat wieniec adwentowy, choinka, szereg pieśni adwentowych i „Cicha Noc” – najpiękniejsza kolęda wszechczasów. Bądźmy wierni zbawicielowi i dziedzictwu naszych przodków, teraz jak i zawsze.