Kolumna 30.08.2013 – Jak wiele jest w Śląsku?
Powoli dla dzieci i młodzieży w Polsce kończy się czas wakacji. Każdego roku początek września jest w Polsce związany z czymś nowym: Nowi uczniowie, nowe książki, nowe ołówki i inne przybory szkolne. Także my, jako mniejszość niemiecka stoimy na początku roku szkolnego przez czymś nowym a mianowicie przed nowymi zadaniami. Od nowego roku szkolnego w szkołach z nauczaniem języka niemieckiego, jako języka mniejszości narodowej będzie wprowadzony przedmiot „Historia i Kultura kraju pochodzenia”. Zadanie w tym przedmiocie będzie polegało na tym, aby zdecydować jak i o czym będzie mówione na lekcjach. Aby wiedzieć jak ważnym jest ten aspekt trzeba tylko dać się ponieść wyobraźni: Jak wyglądałoby nastawnie polskiego społeczeństwa gdyby w Polsce zaraz po wojnie nie zatajano niemieckiej przeszłości regionów takich jak Śląsk, Pomorze czy Mazury? Czy stawalibyśmy się ofiarami nacjonalistycznych ataków gdyby na lekcjach mówiono o tym, że wielu laureatów nagrody nobla pochodzących z tych regionów było Niemcami? Że Polacy i Niemcy mogą żyć ze sobą w pokoju przez setki lat? To pokazuje, że szkoła a szczególnie lekcja historii formuje człowieka, czyni go tym, kim będzie w przyszłości. Ostatnio słyszałem, że na lekcji historii dla mniejszości niemieckiej powinno się uczyć historii Śląska. Być może to prawda jednak trzeba mieć na uwadze, że „Śląsk” jest o wiele bogatszy niż tylko to jedno określenie. Śląsk jest setkami lat historii cesarzów rzymskich narodu niemieckiego, wpływów z Berlina czy Wiednia, Śląsk to Fryderyk Wielki i Maria Teresa oraz wiele więcej tego do może definiować tożsamość Niemca. O tym nauczyciele w nowym roku szkolnym nie powinni zapominać.
- Dział: Blogi